Minęło już siedem
miesięcy od mojego przyjazdu do Polski, zaczynam liczyć po Polsku, wymieniam też
w myśli Polskie dni tygodnie, Polskie miesiące, a to dużo. Przez cały ten czas
bezwiednie liczyłam w myśli po Angielsku a później tłumaczyłam wynik na język
polski.
Homer udaje ze sie budzi |
Teraz, po siedmiu
miesiącach niezbyt częstego kontaktu z językiem Angielskim zaczynam „przestawiać
się na Polski”. Na razie to tylko język; ciekawa jestem, do jakiego stopnia „przestawiania”
dojdzie to moje przyzwyczajanie.
Grzybow we wrzesniu w Polskich lasach niewiele, ale i tak spacer przepyszny |
Ciągle meczy mnie
wiele drobnych spraw, nawet trudno mi je wymieniać, nieomal na każdym kroku widzę
coś, co można by „zrobić łatwiej”, „przyśpieszyć”, „zrobić taniej, sprawniej”.
W USA tych spraw
do udoskonalenia było o wiele mniej. Nie oznacza to bynajmniej, że wszystko
było perfekcyjne, ale wiele rzeczy było lepsze i sprawniejsze.
Tutaj często mam
takie wrażenie jakby robiono mi na złość, jakby otaczająca mnie rzeczywistość została
przez jakąś złą czarownice zmieniona tak, aby mi Zycie utrudnić i
unieprzyjemnic.
Brakuje mi
Americanskiej efektywności działania, łatwości załatwiania drobnych codziennych
spraw, brakuje mi szerokich Amerykańskich ulic, dobrze zsynchronizowanych
świateł ulicznych skrzyżowań, brakuje mi mojego wielkiego balkonu, brakuje mi
możliwości wyjazdu do Wisconsin czy do Indiany. Poza tym tęsknię za moim synem.
Adam tanczy w Chicago w klubach nocnych, udowodnil, ze ma talent, nawet i w tej dziedzinie |
Uwielbiałam jazdę
po tych „country Road” taka jazdę wśród pól i lasów, gdzie mijało czasami około
godziny zanim następna ludzka osada pojawiła się na horyzoncie.
Najtrudniejsze
jednak jest to, że nie potrafię się już identyfikować z tym, co moim rodakom wciąż
wydaje się bardzo ważne: jakiś niezbyt ściśle zdefiniowany patriotyzm, całkowita
pewność, że „lewica jest zła” a „prawica jest dobra” i do tego wszystkiego
jeszcze ciągła wewnętrzna (i zewnętrzna walka) o niejasne ideały i a nawet o słowa
i pojęcia.
Hala glowna dworca kolejowego a Katowicach, Pazdziernik 2012 |
Myślę, ze wszyscy
Polacy tracą wiele przez ta ciągłą niezgodę, a na zgodę nadziei nie widzę.
Ja chyba jestem
teraz bardziej „konkretna” a jednocześnie bardziej „kompromisowa”. Chcę konkretów,
kiedy ktoś nadaje wartość jakimś słowom i czynom, a jednocześnie chcę zawsze wysłuchać
„tę druga stronę”, tej drugiej strony argumenty też są dla mnie ważne.
Nie jestem już tą
niedojrzałą emocjonalnie i intelektualnie osobą z 1980 roku, która chciała budować
Polskę inna, nową, drugą Polskę obok tej, która już przecież istnieje od wieków.
Teraz rozumiem, że
wina jest wspólna; i tych Polaków, którzy wysługiwali się władzy prorosyjskiej,
i tych, którzy teraz wysługują się Unii (szczególnie biorąc sobie do serca
interesy Niemców) i tych, którym wydaje się, że są nieomal świeci i krytykują
wszystkich za brak patriotyzmu.
To tyle na temat
spraw ważnych. Co do spraw drobnych, to jakoś sobie radzę, powinnam chyba nawet
powiedzieć, że radzę sobie całkiem nieźle.
Mieszkania są odremontowane
i powynajmowane, ogród zadbany, chociaż do mojego wymarzonego ogrodu jest mu
jeszcze daleko, dom nabrał kolorów i świateł, nasz dom zaczął tętnić życiem i
to mnie chyba najbardziej cieszy.
Nawet mój tatuś
nie zamyka się już na wszystkie cztery zamki; chyba nabrał większej odwagi wiedząc,
że nie jest w tym dużym budynku zupełnie sam.
Homer udaje, ze spi |
Do tego dochodzi
wiele drobnego dobrego; jak przemiła Pani doktor weterynarz, jak niesamowicie
zdolna młoda osoba, która co kilka miesięcy doprowadza mojego Homera do stanu
godnego kolejnego zdjęcia. Mam już ulubiony sklep rzeźniczy, mam już ulubioną
piekarnię; chociaż do obu muszę iść piechotą nieomal 30 minut, ponieważ żadne środki
komunikacji miejskiej tam nie dojeżdżają.
Mamy tez w Katowicach
nowy dworzec kolejowy, owoc kilkuletnich remontów w centrum miasta. Dworzec jest
jeszcze niedokończony, ale już zachwyca architektonicznym zamysłem i dobra realizacją.
Nowy dworzec w Katowicach, wejscie |
Ogólnie mówiąc, cieszę
się, że tutaj jestem. Powinnam chyba napisać, że cieszę się z tej mojej ostatniej
przeprowadzki, pomimo tego, że tęskno mi za Chicago, za Des Plaines i za
wieloma miejscami i wieloma osobami, które pozostawiłam na poprzednim
kontynencie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz