Wiele ostatnio głosów
w Polskim radiu na temat Polaków mieszkających poza granicami Polski. Według statystyk
podawanych przez Polski rząd, z polski około 500,000 osób rocznie wyjeżdża do
innych krajów świata.
Oczywiście cześć z nich w końcu wraca. Większość to emigracja zarobkowa, ale wiąże
się ona też z
emigracja pod hasłem łączenia rodzi.
Dlaczego tak
wielu Polaków wciąż Polskę opuszcza i wciąż tak niewielu do niej powraca?
Myślę, że przyczyny są prostsze, niż autorzy tych radiowych i
gazetowych artykułów chcą przyznać. Ludzie zawsze szukają łatwiejszego i
przyjemniejszego życia; jeżeli by tego nie robili to właśnie wtedy powinni
psychologowie i socjologowie ich dokładnie przebadać.
Zamek w Pszczynie,
to co widzimy zostało wybudowane lub zniszczone przez Austriaków, Niemców, Rosjan i Francuzów , nie przez Polaków,
ale i tak jest to obiekt wart zwiedzenia.
|
Polacy,
szczególnie ci młodzi, wykształceni, wyuczeni w swoim wybranym fachu, znajdują
nie tylko lepsze warunki do życia, ale też większą osobista satysfakcje zawodową i po prostu ciekawsze życie osobiste poza granicami swojej ojczyzny.
Roza Biala |
W końcu mamy to życie tylko jedno i nie powinno być takiej siły
na świecie, która by nam odmawiała prawa do wyboru gdzie i jak chcemy żyć.
Nie jest zapewne
tajemnicą, że jestem i zawsze byłam za zniesieniem
wszystkich granic politycznych dla nas, ludzi na tej malej ziemskiej kuli.
Jestem przeciwna wszystkim wojnom, bez względu na to jak „sprawiedliwe” byłyby
tej wojny przyczyny.
Nie lubię słowa „liberał”,
„pacyfista”; myślę, że
sprowadzanie tych, zawsze bardzo skomplikowanych ludzkich przekonań, do „słownej
etykiety” nie jest słuszne. Nie lubię też słowa „patriotyzm”, szczególnie wtedy, gdy jest ono używane zbyt często.
Myślę, że bardziej niepatriotyczne jest to, że obecny rząd Polski (tak jak i wszystkie
poprzednie) nic nie robi, aby warunki do zapewnienia godziwego życia następnym
pokoleniom Polaków ułatwić. Pamiętam, kiedy za „czasów otwartego i oczywistego
komunizmu w Polsce wmawiano nam jak bardzo niepatriotyczny jest wyjazd z Polski
z zamiarem osiedlenia się w nim kraju. Ja sama nawet w te bzdurę przez moment uwierzyłam.
Komuniści w
Polsce potrzebowali „roboli”, „parobków”, „chołoty” a czasami nawet tych trochę myślących
(byleby tylko poprawnie politycznie myśleli), aby wypełnić zamówienia ze
wschodu, aby może i zarobić na te swoja czerwona premie.
Roza Zlota |
Niestety,
niewiele się w myśleniu tych mówiących po Polsku polityków zmieniło. Teraz maja
jednak nieco trudniejsze zadanie. Zamówienia produkcyjne i serwisowe Czekaja na
nich nie tylko ze wschodu, ale i z zachodu.
Dlatego
najbardziej „patriotyczny Polak” to taki, który nie za długo się uczy, a więc nie naraża rządu Polskiego na duże
koszta), taki Polak, który
niezbyt długo żyje i umiera najpóźniej tuż po 67 roku życia
(kiedy to może będzie mu w końcu wolno przestać pracować), ma dużo dzieci, których
też w tej
swojej „Polskiej biedzie” będzie mógł przecież spokojnie wychować na „Europejskich
parobków” a do tego modli się o zbawienie po śmierci zapominając o „nieważnym przecież”
i tak, według księży „dniu doczesnym”.
Ostatnio „Polskie
media” podejmują tematy szkol i o dziwo nie bardzo wiedza po, której stronie
się opowiedzieć. Z jednej strony demograficzny niż (Dziękuje Boże za te zdrowy
rozsadek Polskich rodziców), z drugiej za dużo szkol, za dużo rożnych szkół, a szczególnie tych wyższych (no bo i po
co Polaków wyższe wykształcenie skoro i tak go po wyjeździe z Polski zazwyczaj
nie używają!), ale nie wypada nawoływać oficjalnie do zwalniania nauczycieli,
czy tez do zamykania tych niepotrzebnych obecnemu rządowi ośrodków kształcenia.
Podobno nie ma srodka, ktory by zwalczal Huby, no i dobrze, ta jest wspaniala! |
Wymigują się wiec
ci prorządowi reporterzy ogólnikami; niby to źle i tak nie dobrze, ale w końcu
to i tak Polacy sami są sobie
winni. Powinni więcej dzieci robić i mniej z nich kształcić – wtedy by się do
zapotrzebowania EU lepiej dopasowali.
Myślę, ze nie będzie
ten „mówiący po Polsku rząd” zbytnio walczył z kościołami w Polsce. W końcu nie
stoją one na jego drodze do ogłupienia narodu Polskiego.
Wiele zmian musiałoby
nastąpić w kościele katolickim w Polsce, abym znowu mogła go pozytywnie ocenić.
Uważam, że to, co teraz reprezentuje kościół katolicki
w Polsce, czego otwarcie nie krytykuje, na jak wielkie ustępy idzie w stosunku
do politycznie rządzących; czyni go w chwili obecnej tylko dodatkowa siłą społeczną
działającą na niekorzyść moich rodakom.
Krakowski Kazimierz wraca do symboli swojej przedwojennej historii |
Kościół katolicki
w Polsce nie pomaga wystarczająco w odbudowaniu Polskiej kultury, nie podejmuje
żadnych działań wzbogacających świadomość polityczną i ekonomiczną Polaków, nie podejmuje żadnych (lub
przynajmniej nie jest to zbytnio widoczne) działań dotyczących uszanowania i
odzyskania naszych narodowych skarbów, zagrabionych przez lata wojen i zaborów.
Kościół Katolicki
w Polsce nie pełni wystarczająco widocznej roli w rozwoju Polskiej młodzieży,
nie włącza się wystarczająco czynnie w tworzenie organizacji młodzieżowych, które
mogłyby takiego zadania się podejmować.
Juz teraz nic tylko Roze, i Roze! |
Kościół w Polsce
nie podejmuje żadnych widocznych działań na rzecz Polskich rolników, nie jest
widoczny nieomal w ogóle w małych Polskich miasteczkach, nie jest widoczny na
Polskich wsiach. Gdzie te słynne
n Polskiej historii Uniwersytety Ludowe, gdzie są te wiejskie samorządy, które nawet pod
oficjalnym zaborem działały bardzo dobrze?
Wszyscy nasi znajomi i przyjaciele beda wkrotce mieli z tych naszych gruszek pozytek |
Jestem zawiedziona,
rozgoryczona i zła na to, co kościół katolicki w USA robi, a czego kościół Katolicki
w Polsce nie robi. Tam kościół jest „żywy” pełen aktywnie działających osób, osób
w rożnym wieku, pełen rożnych organizacji, które zajmują się wszystkim; od
odwiedzania osób starszych i samotnych, do budowania nowych świątyń, poprzez
nieomal comiesięczne zbiorki dla ubogich, koncerty wieczorne, zbieranie
funduszy dla młodzieżowych organizacji przykościelnych.
A to kwiaty, ktore moj tatus posadzil, wyrosly bujne i dorodne |
Widzę jak wielu z
nas, wszystkich ludzi na świecie łączy, a jak niewiele nas dzieli. Powody do
emigracji, czy też później do Re-emigracji są bardzo podobne dla nas, Polaków, jak i
dla Hindusów, Meksykanom czy Chińczyków. Biedne narody emigruja dużo.
Niewielu jest na świecie
Niemców, Francuzów czy Anglików, którzy szukają lepszego życia dla siebie i dla
swoich rodzin poza granicami krajów gdzie się urodzili. Bogate narody zyja w swoich krajach.
My, jak róże, możemy mieć inny kształt i kolor, ale
wszyscy należymy do tego samego gatunku, do jednej rodziny.
Nie pytam nikogo
o religię, nie
oceniam innych ludzi przekonań politycznych, czy też ich umiłowania do sposobu spędzania
wolnego czasu. Natomiast odrzucam od siebie kłamców, złodziei, oszustów; tych
wszystkich, którzy próbują wykorzystać pracę, dobroć i czas innych ludzi, aby samemu
sobie uprzyjemnić i ułatwić egzystencje.
Nie sądzę, że to brak
poczucia „narodowej tożsamości” wśród Polaków, szczególnie sprzyja ich emigracji. W końcu poza
granicami Polski Polacy wciąż tworzą nowe polonijne organizacje, wciąż zrzeszają
się wokół kościołów, w których od czasu do czasu mogą uczestniczyć w mszy
prowadzonej przez księdza znającego język Polski. Na pewno te fakty są dowodem na to, że mamy wciąż poczucie tożsamości
narodowej, nawet wtedy, kiedy mieszkamy poza granicami naszej pierwszej
ojczyzny.
Pisze „pierwszej”,
ponieważ myślę, że
emigracja bardzo wzbogaca nasze doświadczenia życiowe między innymi poprzez „podarowanie” nam
drugiej ojczyzny.
Roza Rozowa |
Jakże mógłby
ktokolwiek z nas żyć w kraju, który by nam tego podstawowego poczucia
komunalnej przynależności nie ofiarował?
Mam nadzieje, że osoby, które są urodzone w Polsce, a które odnajdą dla
siebie ciekawsze życie w
jakimkolwiek innym zakątku ziemi, będą się starały tam właśnie wyjechać i tam żyć.
Mam nadzieje, że zawsze będą chciały i że będą mogły to robić. Byłabym zawiedziona
gdyby w tej grupie aktywnych, inteligentnych i zdolnych osób nie było Polaków.
Jestem dumna z
tego, że
wielu tak moich rodaków, odnalazło dla siebie nowy kraj, nowych przyjaciół, poznało
nowe języki, zdobyło dodatkowe wykształcenie i nowe umiejętności.
Oczywiście, że mam wciąż maleńką nadzieję, że kiedyś posłowie, senatorzy, ministrowie i inni członkowie rządu Polskiego
zmądrzeją i podejmą starania, aby te wspaniałe siły młodości i aktywności ekonomicznej i socjologicznej w Polsce zatrzymać.
Skansen W Pszczynie zwiedzamy z nutka sentymentu, chocial nie mam pojecia do czego tak maszyna drewniana sluzyla? |
Dopóki takich starań
nie będzie, życzę Polakom, którzy odnaleźli w sobie chęć i siłę walki o lepsze życie, wiele szczęścia w ich drugiej ojczyźnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz