sobota, 24 marca 2012

Dylematy Re-Emigranta



Nareszcie wszystko podokańczane, pozamykane, posprzedawane, porozdawane i powysyłane, już tylko kilka dni i ląduję w Katowicach. Oczywiście jak zwykle w moim życiu zaskoczyły mnie znienacka jakieś badania medyczne, drobne zdrowotne problemy, ale jak tylko lekarz da mi swoje „OK.” to lecę. Nie mogę się doczekać spotkania z tatusiem, spaceru po moim ogrodzie, obserwowania Homerka (moje kudłate psisko) w jego nowym domu.


Czytam ostatnio więcej na temat Polski niż na temat US i staram się zrozumieć powody tych wszystkich ostrzeżeń przed wyjazdem do Polski na dłuższy pobyt, ostrzeżeń tak często pojawiających się w polonijnych mediach. Wyjazd do innego kraju to nie tylko długa i kosztowna przeprowadzka, ale przede wszystkim zmiana wielu życiowych spraw, to nie tylko zmiana lekarza i dentysty, ale uczenie się nowego systemy opieki medycznej i dentystycznej.

Marzec 23, 2012 w naszym osiedlowym parku nieomal wszystkie drzewa juz maja liscie  lub paki
Możemy przecież żyć wszędzie, ale łatwiej jest żyć tam gdzie już nauczyliśmy się warunków codziennej egzystencji, gdzie zbudowaliśmy sobie własna małą „wioskę”, w której czujemy się bezpieczni. Ja również znam w Des Plaines mały, rodzinny sklepik gdzie kupuję pierogi (szczególnie te z mięsem smakują wspaniale), mam bank gdzie wszyscy witają mnie po imieniu, lekarza, który się mną bardzo dobrze opiekuje przez ostanie 15 lat i jest mi trudno ich wszystkich tutaj w Des Plaines pozostawić.


Trudno było pożegnać się z koleżankami z pracy, ciężko na sercu, kiedy pomyśle, że nie będę się widywała, może nawet przez wiele lat z przyjaciółmi, z którymi łącza mnie lata znajomości i wiele wspólnie przeżytych chwil smutnych i wesołych. 

December 2012 Chicago

Wyjechałam z Polski, jako 27 letnia dziewczyna a teraz przyjeżdżam, jako 55 letnia kobieta, nieomal całe samodzielne życie spędziłam poza granicami kraju, w którym się urodziłam i w którym spędziłam dzieciństwo. 

 Stany Zjednoczone przyjęły mnie dobrze, nie byłam tutaj represjonowana, nie czułam się obca, moje życie w USA było dobre, nie zbyt spokojne, ale pełne ciekawych wrażeń, po których pozostała niezliczona ilość wspomnień. 

Teraz będę żyła w Polsce gdzie mam wciąż darowaną drugą szansę na spędzenie czasu z moim ojcem. Tatuś od 1983 roku, kiedy po raz pierwszy dzwoniłam do domu z dalekiej Ameryki, każdą rozmowę zaczynał i kończył pytaniem o datę mojego do Polski powrotu. 




Myślę, że ilu jest emigrantów na świecie, tyle jest powodów do emigracji, a więc trudno jest powiedzieć, dlaczego jedna osoba mieszkająca przez wiele lat w kraju, który sobie zaadoptowała, decyduje po raz ponowny spróbować żyć w kraju swojego dzieciństwa. 


Dla mnie wyjazd do Polski, a ściśle mówiąc do Katowic, to bardzo prosta i łatwa decyzja. W Katowicach mam tatusia, tam mam dom, który na mnie przez wiele lat czeka, tam mam ogród, w którym za kilka dni będę spędzała wiele godzin dziennie, tam są moje szkolne zeszyty, w których uczyłam się pierwszych liter, wyrazów i zdań. Tam są moje książki, moje pamiętniki, zabawki mojego syna, który przeżył w Polsce kilka bezpiecznych, spokojnych lat po naszym rozstaniu z jego ojcem.

Jak okiem siegnac nic tylko Chicago




Już się pogodziłam z myślą, że zawsze pozostanę gościem. Teraz goszczą mnie Stany Zjednoczone, za kilka dni będzie gościć mnie Polska. Jestem przecież emigrantem, później w Polsce Re-emigrantem i jako emigrant postaram się być po prostu wdzięcznym gościem. 





Dlatego chcę spróbować odnaleźć własny sposób na życie w „nowym-starym” miejscu. Postaram się nie zauważać niegrzecznych uwag w urzędach i w sklepach, będę się uśmiechała, będę ćwiczyła Jogę i głęboko oddychała tyle razy dziennie, ile będę musiała, aby sama siebie odnalazła w Polsce, w tej, którą w 1983 roku musiałam opuścić.
Chicago Cultural Center Tiffany stained-glass dome



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz