sobota, 9 lipca 2011

Dlaczego Wracamy, Cześć 2 – Plan Akcji: Polski Paszport?

Galeria Pluszowych Charakterkow


Postanowiłam rozpocząć te moja planowana od dawna re-emigracje bardzo logicznie. W piątek, 1 Lipca wybrałam się do Polskiego Konsulatu, aby złożyć podanie o nowy Polski paszport. 

Już sam fakt wydawania paszportów na czas ograniczony, a w tym samym czasie wydawanie prawa jazdy na czas nieograniczony nigdy nie miało dla mnie żadnego sensu. W końcu jesteśmy lub nie jesteśmy Polakami, Amerykanami, Koreańczykami; jaki sens ma potwierdzanie tego prostego faktu, co 10 lat. 

Co do prawa jazdy to wyobraźmy sobie mojego 87 letniego tatusia, który wciąż ma ważne Polskie prawo jazdy wydane w roku?1953. Wspaniały letni, niestarzejący się kawaler uśmiechem wabi z urzędowego zdjęcia. Tatuś postanowił przestać jeździć samochodem, kiedy ukończył 70 lat i zaczął używać okulary. Nie czul się wtedy wpelni sprawny i nie chciał ryzykować kierowaniem tego ciężkiego potwora, jakim jest samochód na drogach. 

A wiec pojechałyśmy do Polskiego Konsulatu: ja i moja znajoma Grażynka. Miałam szczęście ze zgodziła się mi pomoc. Nie ma miejsca na parking nigdzie w pobliżu gdzie Polski konsulat w Chicago jest ulokowany, ale wymyśliłyśmy sposób na zwalczenie tej przeszkody. 

Podjechałyśmy nieomal pod drzwi konsulatowej rezydencji, Grażynka siadła za kierownica nielegalnie zaparkowanego samochodu, a ja biegiem w boczne drzwi, aby szybciej, aby zdążyć. Tutaj interesantów wpuszcza się przez drzwi boczne, przez wykrywacz metalu i wita się ich tonem policyjnej gwary:, „Po co przyszła? Kogo chce widzieć? Tutaj stanie. Tutaj usiądzie. Tutaj napisze. Niesamowicie znajoma atmosfera sprzed nieomal 30 lat, czuje się od razu jak w domu, jak gdybym nigdy z Polski w 1983 roku nie wyjeżdżała. 

Procedura składania podania o Polski paszport nieomal bezbolesna. Będzie gotowy za 6 tygodni, oczywiście nikt nie zadzwoni, email nie wyśle i nawet przez telefon „statusu sprawy paszportowej” nie potwierdzi, ale za to mogę podobno ten status sama na Internecie sprawdzić.

Raz jeszcze dziękuje Internetowi za istnienie, nie ma to jak technologia i nowoczesność.
Poniżej strona internetowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, gdzie można uzyskać wiele informacji na temat nowego Polskiego Paszportu. Radze przeczytać „technical information/ for photographers, cos niesamowitego. 

Teraz się już wcale nie dziwię że sama siebie nie rozpoznaję na tej nowej paszportowej fotografii; istny potworek, wszystko za duże: oczy, usta, brwi a nawet moje zmarszczki wydaja się o 20 lat za głębokie. 

http://www.paszporty.mswia.gov.pl/portal/content/deafault/

Przy wypełnianiu formularza staram się być bardzo dokładna i pytam, co wpisać w miejsce „inne nazwiska”. Przecież mam inne nazwisko, nieodziedziczone, nieożenione, ale wybrane. Otrzymanie obywatelstwa Amerykańskiego to jak nowe narodziny, jakie nazwisko chcemy takie zostaje nam nadane. 

Nad moim Amerykańskim nazwiskiem długo się namyślałam, a w końcu i tak nie wszystko wyszło jak powinno. Wybór nazwiska był nieograniczony, ale oczywiście śladami tradycji szukałam dla mojego wyboru jakiegoś logicznego uzasadnienia. Nie chciałam pozostać przy nazwisku mojego ojca, ponieważ wypowiadane przez Amerykanów brzmiało dziwnie, zupełnie nie tak jak kiedyś w Polsce. 

Nie wiele mnie już wtedy z ojcem mojego syna łączyło, chociaż przybranie nazwiska mojego dziecka miało trochę sensu. Emocje jednak zwyciężyły i postanowiłam przewrócić kartkę historii i przybrać moja nowa, Amerykańską osobowość w bardzo staropolskie nazwisko mojej prababci. 

Mourning Doves (gołąb karoliński )(Zenaida macroura) 
- z trzema roznymi imionami -
mial gniazdo tej wiosny tuz przy moim balkonie


Matka mojej babci (Klotyldy) miała na imię Apolinea i jej imię i nazwisko zawsze mi się bardzo podobało. Myślałam nawet, aby nazwać moja córkę Apolinea (Pola w skrócie), ale duch święty podarował mi syna. 








Teraz chciałam to moje „nowe, przybrane nazwisko wpisać, jako „inne”, ale pani pomocnik mi to odradziła, jako: „Nie normalne, jeżeli nie jest to nazwisko męża to nie istnieje, ludzie tak sobie nazwiska nie zmieniają jak tylko chcą”.

A właśnie ze zmieniają, tutaj w stanach nikt nie dba jak ktoś się nazywa, zmiana nazwiska kosztuje niewiele więcej niż Polski paszport i można ich sobie nazmieniac ile się tylko chce. Ale cóż nie będę się przecież upierała przy czymś, co w Polsce jest wciąż nienormalne. 



Tak więc normalnie, po Polsku, złożyłam podanie i czekam, aby mieć spokój z tym Polskim „paszportowaniem” na następne 10 lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz